poniedziałek, 5 stycznia 2015

01. "Najlepszy dzień w tym nędznym życiu"










         Wbiegłam uśmiechnięta do szkoły szukając mojej przyjaciółki. Musiałam jej to powiedzieć, musiałam się pochwalić. Poznałam kogoś. Kogoś kto mnie zna, kto mnie nie ocenia. Kto lubi mnie taką jaką jestem, nie muszę nikogo udawać. On akceptuje mnie całą.

Szłam korytarzem i witałam się z ludźmi. Muszę przyznać byłam całkiem popularną osobą w liceum. Szkoda tylko, że urokiem bycia w liceum jest życie w kłamstwie i udawanie kogoś kim się nie jest. Mała część osób znała mnie naprawdę. Naprawdę jako Carly Stone, którą jestem, zafascynowaną życiem gwiazd, muzyką, czytaniem książek. Większość osób zna mnie jako imprezową i rozrywkową dziewczynę, której uśmiech z twarzy nie schodzi nigdy. Gdyby tylko wiedzieli jakie jest moje życie...

Weszłam do klasy, w której akurat miałam mieć angielski. Lubiłam ten przedmiot, nawet bardzo.
Jessici nie widziałam przez poprzednie dwie lekcje, nie odbierała ode mnie telefonów, ani nie dawała znaku życia. Martwiłam się o nią.
Zajęłam swoje miejsce na końcu sali i czekałam aż pani Meyer przyjdzie do klasy.
Dzisiejsze zajęcia miały temat miłości, niestety nie chciałam o niej słuchać. Mam złe doświadczenia, więc na lekcji byłam niedostępna. Czy to musiało być dla mnie takie przytłaczające? Czy musiałam kochać kogoś, kto był dla mnie nieosiągalny? Wiele nastolatek było zakochanych w swoim idolu, a ja należałam to tej grupy. Justin Bieber. Ten perfekcyjny, jedyny w swoim rodzaju. Jego głos, jego oddanie muzyce, jego więź z fanami. Cały on.
-Carly, odpowiesz nam na moje pytanie?-usłyszałam głos pani Meyer. Zamrugałam kilka razy i spojrzałam na wszystkich zaskoczona. Nauczycielka chyba wyczytała z mojej twarzy moje nieobeznanie.-Czym dla ciebie jest miłość, Carly?
Wstałam ze swojego miejsca, rozglądając się po klasie. Nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie. Bałam się, że nauczycielka oceni moje myślenie, a oceny były dla mnie ważne. Poczułam suchość w moich ustach, kiedy próbowałam dobrze dobrać słowa. Dłonie zaczęły pocić mi się ze zdenerwowania.
-Czym jest miłość?-powtórzyłam na głos pytanie i zaczęłam-Dla mnie jest czymś niesamowitym. Kochamy kogoś za wszystko, za to kim jest. Nie oceniamy go. Ufamy mu. Akceptujemy wszystkie wady, bo uważamy, że jest idealny. Dla nas ta osoba jest idealna. Można powiedzieć, że miłość jest ślepa. W sumie jak dla mnie jest to fakt. Rozłąka z tą osobą, boli nas bardzo, ale wciąż ją kochamy, czekamy, dajemy czas. To niewiarygodne jakim zaufaniem darzymy tą osobę. To nieustanne czekanie, to uczucie, to wiara i te piękne gesty, które nie są na pokaz.
Rozejrzałam się wokół i znów usiadłam. Każdy milczał, pani Meyer patrzyła na mnie przenikliwym wzrokiem. Nie wiedziałam co mam myśleć. Zbłaźniłam się czy nie? Potarłam nerwowo dłonie o siebie.
-Bardzo ciekawe myślenie, Stone. Czy 5 cię zadowala?-nauczycielka wreszcie wypuściła, jakieś słowa ze swoich ust.
-Oczywiście-uśmiechnęłam się i poprawiłam na krześle. To milczenie, było dla mnie przytłaczające, nawet bardzo. Myślałam, że zawaliłam, a tu takie zaskoczenie.


Stałam na środku sali gimnastycznej z mikrofonem w ręce. Czekając, aż każdy uczeń dostanie swoją karteczkę i zajmie miejsce.
-Chyba każdy już dostał-powiedziałam z uśmiechem-Jak wiecie zbliża się bal zimowy dla osób z ostatniej klasy. Aby urozmaicić całe wydarzenie, jak i nasz ostatni bal w tej szkole, proszę was o napisanie waszego pomysłu na temat przewodni naszego balu. Oczywiście wszyscy z samorządu uczniowskiego, prześledzą propozycje i każda będzie brana pod uwagę. Karteczki proszę o wrzucanie do pojemnika przed wyjściem. Dziękuję-oddałam głos dyrektorowi i zajęłam swoje miejsce.

Dzień w szkole zleciał mi bardzo szybko. Założyłam swoją kurtkę i wyszłam z budynku. Postanowiłam, że pojadę do Jessici i zobaczę, co się z nią dzieje. To dziwne, bo przez cały dzień się do mnie nie odzywała.
Zapukałam lekko w drzwi i czekałam, aż ktoś mi otworzy. Powtórzyłam czynność wiele razy, jednak nikt mi nie otworzył. Zrezygnowana odeszłam i pojechałam do siebie do domu.

-Cześć mamo-przywitałam się. Poczułam zachęcający zapach, który dochodził z kuchni, więc tam się skierowałam. Moja mama gotowała obiad i chyba mnie nie słyszała. Podeszłam do niej od tyłu.
-Co tak ładnie pachnie?-przytuliłam się do niej i pocałowałam w policzek.
-Spaghetti-zaśmiała się i odwróciła w moją stronę-obiad będzie na stole za 10 minut. Teraz możesz iść do siebie.
-Już mnie wyganiasz-złożyłam ręce w geście obrażenia i wydęłam wargę.
-Bo wiem, że podjadałabyś z patelni-trąciła palcem mój nos. Zaśmiałam się na ten gest kierując się do siebie do pokoju. Miałam bardzo dobry kontakt z mamą. Kochałam ją, mogłam mówić jej wszystko. Była dla mnie bardzo dobrą przyjaciółką. Cieszyłam się, że ją mam.
Usiadłam na swoim łóżku i wzięłam laptopa na kolana.
Otworzyłam przeglądarkę i zalogowałam się na twittera. Tutaj czuję się świetnie. To jedyne miejsce w którym są takie same osoby jak ja.
Odpisałam kilku osobom i zrobiłam follow back. Weszłam też na konto Justina. Dodał tweeta 5 minut temu.
-Starać się o follow?-zapytałam sama siebie na głos. Napisałam do niego kilka tweetów, które łączyły się w całość. Nie miałam nawet nadziei, na to, że to zobaczy.
Weszłam jeszcze w wiadomości. Na moich ustach pojawił się wielki uśmiech. Odpisał. Weszłam w okno rozmowy.

Mam nadzieję, że się spotkamy. Za 3 dni będę w NY. Znajdziesz dla mnie czas? xx

W moich oczach pojawiły się łzy, tyle na to czekałam. Z Joshem piszę już 4 miesiące, wiemy o sobie bardzo dużo i bardzo go lubię.

Jasne, że znajdę czas. Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz. :) 

Wystukałam to kilka słów na klawiaturze i zamknęłam laptopa.


Siedziałam przy stole jedząc obiad, niestety straciłam apetyt. Byłam zdenerwowana i podekscytowana. Wreszcie jego poznam. Tyle na to czekałam. Matko, to będzie cudowne uczucie, kiedy go zobaczę.
-Carls, słuchasz mnie?-moja rodzicielka wyrwała mnie z rozmyśleń.
-Ymm.. Tak-odpowiedziałam.
-Więc co powiedziałam?
-Nie wiem-spojrzałam na nią, na co ona wypuściła powietrze ze swoich ust.
-Kochanie, pytałam się ciebie czy będziesz dzisiaj mogła mi pomóc w restauracji.
-Aaa, tak, jasne. Przecież zawsze możesz na mnie liczyć-uśmiechnęłam się. Wstałam od stołu biorąc talerz, który odstawiłam do zlewu-za ile wychodzimy?
-Za 40 minut-wychodziłam już z kuchni kiedy jej głos mnie zatrzymał-a i Carly ubierz się ładnie, mamy dzisiaj ważnego gościa, a przy nim na pewno chciałabyś wyglądać ładnie.
-Okej mamo-złapałam z nią kontakt wzrokowy i odeszłam.

Wyciągnęłam z szafki czarne legginsy, białą bokserkę i szary sweterek. Nie chciałam się stroić jak radziła mi mama. Idę do pracy, a nie na wybieg. Przebrałam się w te ubrania i poszłam do łazienki. Obejrzałam się w lustrze i poprawiłam swój makijaż. Włosy związałam w kitkę i popsikałam się perfumami. Byłam już gotowa a zostało mi z 20 minut. Położyłam się na łóżku i czekałam.
Sięgnęłam po telefon z szafki nocnej i zajrzałam na twittera.
-Nie wierzę-wykrzyczałam i zaczęłam piszczeć.
Justin Bieber dał mi follow i mi odpisał. Jezusie. Położyłam swój telefon na piersi, przymknęłam oczy, po czym je otworzyłam. Czy mi się to śni? Jeżeli tak to nie chcę się budzić. To najlepsze co mnie spotkało. Czekałam na to 4 lata i wreszcie się wydarzyło.
Weszłam szybko w wiadomości zobaczyć czy Josh mi odpisał.

Nie rozczaruje się, kochanie :* xx

Rozpływam się. Nie dość, że dostałam follow to napisał do mnie kochanie. Wszystko dzisiaj się układa, niech nikt nawet nie myśli, że to popsuje.

Dzisiaj jest najlepszy dzień mojego życia :) <3

Odpisałam szybko i zeszłam na dół, bo mama mnie wołała. Uśmiechnięta i gotowa do pracy wsiadłam do auta i po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Skierowałam się wprost do kuchni czekając na wskazówki. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam na wysokim krześle. Wyjęłam mój telefon i przyglądałam się, kiedy przy userze @JustinBieber widniał napis Follows You.
Moje marzenie, moje marzenie się spełniło.
-Carly, chodź tutaj-zawołała moja mama. Podeszłam do niej z uśmiechem na twarzy-Jest u nas bardzo ważny gość, i chcę abyś ty go obsługiwała. Bądź miła, uśmiechaj się i co najważniejsze nie panikuj.
-Okej, nie martw się o to-powiedziałam szczerze.
-Stolik numer 12, kochana-Chwyciłam notes i długopis i skierowałam się, gdzie rodzicielka mi kazała. Szłam pewnym krokiem w tamtą stronę. Jednak w środku czułam lekkie zdenerwowanie i ekscytacje.
Kim jest ta osoba? Jest sławna? Znam ją? To niespodzianka dla mnie?
Te pytania krążyły mi po głowie. Byłam już blisko. Widziałam 4 osoby przy stoliku. Mogłam powiedzieć, że jedną z tych 4 osób była dziewczyna nic więcej.
-Witam w Colicchio & Sons. Nazywam się Carly i dziś będę was obsługiwać-wręczyłam im nasze Menu z uśmiechem i na nich spojrzałam.
Gdyby moje oczy mogły wypaść zrobiły by to.
Wiem dwie rzeczy:
1. Moja mama miała rację, mówiąc abym ładnie się ubrała.
2. Jest to najlepszy dzień w moim nędznym życiu.



~*~

Hej wam :*
No to jest pierwszy rozdział Missing Carly.
Liczę na to, że dzięki 1 rozdziałowi zostaniecie ze mną już na dłużej.
Liczę na wasze komentarze. Oczywiście informuję, wystarczy zostawić jakiś kontakt do siebie w komentarzu.
Zajrzyjcie w zakładkę Postacie i Zwiastun.

Do następnego :*
Pozdrawiam ciepło @ideargomez

29 komentarzy:

  1. Chce juz następny rozdział ��✌��������

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się świetnie, czekam na więcej @arianatorka

    OdpowiedzUsuń
  3. Święty, czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no zapowiada się na prawdę ciekawie ;) Możesz mnie informować o nowych rozdziałach? @LLWTBBE xx

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się świetnie ;)
    będe na pewno stałym gościem tego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz! <3 czekam na nn <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie sie zapowiada i fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej ja się już chyba wszystkiego domyslilam ale mimo to zostaję i czekam nn ♥ strasznie jestem ciekawa i życzę weny 😘 @nonesdem

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. JEST IDEALNY! ZAPOWIADA SIĘ ŚWIETNIE, POWODZENIA MISIA <3!

    OdpowiedzUsuń
  11. Piszesz świetnie <3 Naprawdę bardzo mi się podoba życze weny i czekam na nowy rozdział mimo że to opowiadanie to takie zazdro że do niego napisała a potem on dał jej follow :** Myślę że tym co jest w restauracji moze być Justin ale ten chłopak z którym pisze myślę że moze to być Justin i oni się spotkają albo coś jeju sama nie wiem rozkminy mam :D hahha Powodzenia Kochana ;* /Sandra :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału:*

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie się zapowiada, możesz informować mnie na tt? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny! Czekam na nn❤��

    OdpowiedzUsuń
  15. Omomomomom cuudoooo!! <3 Tylko szkoda że taki troszkę krótki :(
    Czekam z niecierpliwością na nn!♥
    Wenyy!

    OdpowiedzUsuń
  16. spełniło jej się chyba marzenie.. każdy by chciał chyba follow od Justina xd mój Boże.. no przynajmniej każda jego fanka :P
    rozdział okej, za mało mi tutaj opisów, w sensie, za szybko akcja :D mam nadzieję, że wiesz o co chodzi? ale ogólnie naprawdę mnie ciekawi co dalej i kurcze.. kogo będzie obsługiwać?! :D
    mała rada apropo zapisu :) rób odstępy przed i po myślnikach :) np:
    tak: "- Okej, nie martw się o to. - powiedziałam szczerze.
    nie tak "-Okej, nie martw się o to-powiedziałam szczerze."
    ważne są kropki i poprawny zapis, wtedy lżej się czyta, mam nadzieję, że niczym cię nie uradziłam :)

    wpadnij do mnie i też się wypowiedz :) też mam pierwszy rozdział ;p
    dont-lie-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetny zwiastun! naprawdę cudowny, kto Ci go wykonał? :)
      + informuj mnie o NN :)

      Usuń
  17. Świetny <3. Będe czytac ;*.

    OdpowiedzUsuń
  18. Od razu sie domyslilam:) fajnie piszesz, ale akcja troche za szybko sie toczy i wgl. + postaraj sie zeby to co piszesz nie bylo takie oczywiste, bo od poczatku wiadomo bylo ze dostanie follow i kiedy jej mama powiedziala "ubierz sie ladnie bo mamy waznego goscia" od razu wiadomo ze to Jus :) zycze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej hej, akcja troszkę za szybko posuwa się do przodu. Trochę dziwnie czyta mi się: "W moich oczach pojawiły się łzy, tyle na to czekałam." i "Czy mi się to śni?" inaczej bym to ujęła tzn. w innych słowach:)
    W niektórych momentach gubisz się pomiędzy czasem przeszłym, a teraźniejszym;)
    Wiem, że to Twoje opowiadanie, pewnie pierwsze. Jak sama pierwsze pisałam tez mi to nie szło najlepiej. Ale liczyłabym na trochę bardziej rozkręconą akcje, czyli nie tak oczywistą.
    Mam nadzieję, że popracujesz nad tym;)
    Czekam na następny i życzę weny.
    A także zapraszam do siebie. Liczę na komentarz i krytykę co wypadałoby zmienić :)
    Nie pasują do siebie. Bo ona jest z bogatego domu, a on jest niebezpieczny.
    Obydwoje zamieszani w wielkie gówno.
    I choć role zostały już rozdzielone, Davonne i Justin nie wiedzą po której stronie przyjdzie im walczyć.
    Ależ oczywiście, dajmy sobie jeszcze jedną szanse. Ostatnią szanse na popełnienie błędu.

    https://prawda-klamstwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Nie jest to moje pierwsze ff, więc wiem co robię i jak chcę, aby to wyglądało :)
      2. Każdy ma inny styl pisania i sformułowania. Ja ujęłam momenty w taki a nie inny sposób, więc nie rozumiem jak można się do akurat tego przyczepić.
      3. Jest to tylko pierwszy rozdział, który miał wprowadzić w życie bohaterki.
      4. Pozdrawiam :)

      Usuń
  20. Super, czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Ejj dawaj następny <3

    OdpowiedzUsuń
  22. @ZuZzu_X możesz mnie informować? super fabuła, bohaterowie a zwiastun *-* chciało mi się płakać wgl co to za piosenka? i ta osoba co mówi to z jakiegoś filmu?jeżeli tak możesz podać? masz bardzo fajny sposób pisania :D podoba mi sie całokształt.proszę dodaj szybko nn! ;c cóż życzę sukcesu i do następnego xoxo

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam do zapisania się do naszego spisu :)
    Prowadzimy również oceniarnie opowiadań.
    http://wykaz-opowiadan.blogspot.com/
    http://werdykt-wilka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy